Komentarze: 1
Yo Yo.....!!! U mnie normalnie tak jak zawsze : spoko , na luzie i yak zawsze miiiiiiiłłłłłoooooo.........:P:P:P:P Nia mam za bardzo wiele czasu na napisanie noty , więc wklejam to oto opowiadanie :
Sebastian był siedemnastoletnim chłopcem o ciemnych włosach i dużych czarnych oczach. Miał poczucie humoru i bardzo ciekawą osobowość . Spora grupa przyjaciół która go otaczała uwielbiała jego towarzystwo i opowieści , które wszystkich fascynowały . Sebastian był młodzieńcem , który podobał się wielu dziewczynom . Świadomy tego faktu lubił je zdobywać. Jedną na której naprawdę mu zależało , była Beata . Miała ona szesnaście lat , długie blond włosy i piękne krystaliczne-niebieskie oczy . Swoją znajomość z Sebastianem traktowała bardzo poważnie . Jednak z niewyjaśnionych przyczyn ich związek zakończył się bardzo szybko . Beata jednak nadal go kochała i nie mogła pogodzić się z ich rozstaniem . Spotykała go codziennie a jego widok przypominał jej chwile spędzone razem , piękne noce i słodkie pocałunki przy blasku księżyca . Te wspomnienia były już tylko wspomnieniami , które tkwiły w sercu i myślach Beaty . Natomiast Sebastian nie wiadomo dlaczego nie przejął się ich rozstaniem , okazując Beacie obojętność . Być może w głębi serca kochał ją , ale jego duma przysłoniła mu świat i najważniejsze wartości życiowe . Zbyt zapatrzony był w siebie i w to co robił .
Pewnego ciepłego wieczoru , gdy słońce schowało się już za horyzont , Sebastian stał na ulicy przed swoim domem w otoczeniu dużej grupki rozbawionych dziewcząt. W pewnym momencie z za zakrętu wyjechała Beata ze swoją koleżanką Kasią na rowerach. Były radosne i uśmiechnięte ale gdy Beata ujrzała Sebastiana łzy napłynęły jej do oczu , a serce zaczęło bić coraz szybciej . Jechała zupełnie roztargniona nie patrząc na drogę , tylko na swojego ukochanego . Nagle rozległ się okropny krzyk i słychać było pisk opon samochodowych. Wrzaski i głośne rozmowy dziewcząt otaczających Sebastiana umilkły. Sebastian zdezorientowany i przerażony odwrócił głowę i ujrzał leżącą na asfalcie Beatę. Ten widok ogromnie wstrząsnął nim . Najszybciej jak tylko potrafił podbiegł do swojej ukochanej i stanął jak wmurowany . Jej długie , piękne blond włosy leżały rozwichrzone na ulicy , a delikatna i blada twarz zalana była krwią . Ubranie , które miała na sobie , było podarte i brudne. Sebastian padł na kolana wziął głowę dziewczyny w swoje dłonie i zaczął mówić szlochając :
Beatko wybacz mi , że byłem taki samolubny . Musisz przeżyć , bo ja bez ciebie nie mogę żyć. Kocham Cię , wróć do mnie błagam . Na miejscu wypadku zebrała się spora grupa ludzi. Wszyscy zapatrzeni byli w płaczącego Sebastiana i panikującą koleżankę poszkodowanej . Po chwili przyjechała karetka . Lekarz natychmiast zaczął działać , jednak jego starania nie przyniosły rezultatów . Spuścił głowę i ze smutkiem w głosie stwierdził zgon. Reakcja młodzieńca była straszna , nie pozwolił on zabrać dziewczyny. Wziął jej ciało na ręce i biegnąć do przodu , zaczął przeraźliwie krzyczeć , że nie odda jej nikomu. Wrzeszczał , że chce umrze razem z nią i że była to tylko próba przetrwania ich miłości. Dopiero teraz zorientował się , że ból i radość leża razem na jednej półce , a ich mieszkaniem jest ludzki los . Zapomniał , że nie otrzymujemy krótkiego życia , lecz je takim czynimy , nie brakuje nam czasu , lecz trwonimy go . Gdyby pamiętał o tym od początku może ta historia zakończyłaby się inaczej . Teraz jego błagania były daremne , nic nie mogło przywrócić jej życia . Było już za późno . Sebastian został "sam ze sobą" ze swoją miłością , smutkiem i cierpieniem .
Dwa dni później odbył się pogrzeb . Rodzina Beaty wraz z Sebastianem pogrążona była w wielkiej rozpaczy i żalu . Sebastian wyczerpany i prawie nieprzytomny stał przy grobie Beaty. W jego głowie cały czas krążyła myśl , że w niedługim czasie spotka się z nią .Gdy zakopywano trumnę, młodzieniec rzucił do niej piękny bukiet białych lilii, które za życia Beata uwielbiała. Zaczął głośno krzyczeć, aby nie zabierali mu jej, ponieważ wraz z nią traci całe szczęście i wszystkie nadzieje.
Po ceremonii pogrzebowej wszyscy rozeszli się do domu, pogrążeni w smutku. Tylko Sebastian wciąż klęczał nad grobem. Nie mógł wybaczyć sobie, że podał Beatę takiej próbie. Wiedział przecież, że go kochała, ale chciał ukazać jej surową dumę i potęgę mężczyzny nad kobietą. Nie spodziewał się, jakie będą tego skutki. Popełnił największy błąd swojego życia, którego teraz nie dało się odwrócić. Klęczał tak do wieczora, szalejąc i umierając z rozpaczy. W końcu wstał i powoli, niemal przewracając się, poszedł do domu.
Z dnia na dzień było z nim coraz gorzej. Serce jego było zbyt czułe i nie wytrzymało już samotności i cierpień, które powiększały jego męczarnie. Całe dnie przesiadywał przy grobie Beaty. Przynosił jej kwiaty i rozmawiał z nią. Tak upływały dni, tygodnie i miesiące, a on robił cały czas to samo, aż w końcu , któregoś dnia nie mógł dużej tego znieść i napisał list pożegnalny do swojej matki. "Najdroższa mamo".
Dziękuje Ci za to, że dałaś mi życie, wychowałaś mnie i pozwoliłaś przeżyć wiele pięknych chwil na tej ziemi. Kocham Cię za to wszystko. Przyrzeknij mi , że nie będziesz rozpaczała i cierpiała po moim odejściu. Musisz wiedzieć, że nie mogę już dłużej żyć bez Beaty, gdyż jej nieobecność ukazała mi to, co w niej najbardziej kochałem i będę kochał. Dlatego też nie mogę już dłużej żyć bez niej. Muszę być z Beatą, ponieważ bez niej moje życie nie ma sensu. Nie mogliśmy być razem na tym świecie, to będziemy razem w krainie szczęścia, którą jest tamten świat. Tam nikt nas nie rozdzieli ! Żegnaj, najdroższa, ukochana mamusiu i wybacz mi to, co zrobiłem. Kocham Cię bardzo, bardzo mocno. Twój syn Sebastian.
Zostawiając list na stole, ostatni raz obszedł cały dom, jak by żegnał się z nim. Gdy wszedł do swojego pokoju, wziął w ręce fotografię Beaty. Podniósł ją do ust i zaczął całować, mówiąc: " już za parę chwil będziemy razem ". Po czym wyszedł i skierował swe kroki w stronę cmentarza. Nad grobem Beaty wyjął ukryty w kieszeni kurtki długi, błyszczący nóż i przebił nim swoje serce. Padając na kwiaty zdążył jeszcze powiedzieć : "Beatko, znów będziemy razem, na wieki ... ". Jego krew polała się i zabarwiła śnieżnobiałe lilie. Sebastian poczuł ulgę. Głęboko uwierzył, że ich dusze " gdzieś tam" znowu będą razem.
P.S. Jak dla mnie , to te opowiadanie wydawało się prawdziwe , i szczarze mówiąc nadal tak mi się wydaje......./
*** bay bay... *** ......!!!!!!!